W sumie jadąc do opieki nad ludźmi starszymi do Niemiec, to mamy możliwość poznania czasami specyficznych ludzi. Jedni są ekscentryczni, inni mają demencję i się boimy, jeszcze inni próbują nami manipulować… Ciężko jest nie raz postąpić dobrze, chociaż staramy się bardzo, ale zawsze jest to nasza decyzja i musimy się liczyć z konsekwencjami. Jeżeli mamy w sumie sympatycznych podopiecznych, to mamy możliwość poznania charakterystyki i sposobu myślenia. Trzeba się w to wgryźć i wyciągać wnioski. Nie jest to może takie piękne, ale musimy sobie poradzić. W końcu są inni i inni. Kwestia tego, jak postąpimy i czy to będzie właściwe.
Meksykana i my
Będąc w pracy w Niemczech w opiece zastanawiamy się, jak nam pójdzie ta robota i czasami niestety spotykamy się z podopiecznym – wariatem i co wtedy z tym fantem zrobić? Normalnie Meksyk w robocie i postanowienie, czy zostać, czy uciekać… Jeżeli zostajemy i nie uciekamy, oznacza że niestety musimy powziąć pewne decyzje i zostać na zmiłowanie boże… Ważne jest, czy wytrzymamy, czy polegniemy. Nie zawsze się udaje wytrzymać na Stelli, ale jedno wiem, że jedzenie wpływa na serce dla człowieka nie ma zmiłuj się… Dobrze ugotować to majsterssztyk i warte grzechu. Można naprawdę zyskać i mieć spokój w pracy….
Dowcip w opiece
Ważną rzeczą w tej pracy to mieć humor (nawet na przekór sobie) i sobie jakoś radzić. Fajnie jest rozśmieszyć podopiecznego i śmiać się razem z nim. Wtedy atmosfera w domu jest przyjemniejsza i łatwiej nam się pracuje. Ja kiedyś przetłumaczyłam pewien dowcip z polskiego na niemiecki. Trochę ciężko mi było, ale się udało. Śmialiśmy się bardzo, bo akurat miałam pod opieką pana, który sam żartował i uczył mnie języka. Komitywa była świetna, bo oprócz pracy, to byliśmy w sumie fajnymi znajomymi. Można się jednak zaprzyjaźnić i ze sobą codziennie mieć świetną konwersację przy kawie, a czasami się wiele nauczyć.
Opieka domu
Jak jedziemy do Niemiec to się zastanawiamy, jak będzie? W końcu docieramy na miejsce i dowiadujemy się wszystkiego. Podopieczny samodzielny, tylko słabo chodzi, ale w domu porusza się normalnie. No wiemy, że chory potrzebuje lekarstw, czy insuliny, bo np. jest cukrzykiem, ale najlepsza sprawa z rodziną, ponieważ sobie wyobrażają, że w sumie mamy dbać nie o chorego, a o dom. Z jednej strony można to robić i za bardzo nie dźwigać, ale z drugiej jak będzie wszystko 2 w 1 to przestaje być śmieszne i zaczyna się wykorzystywanie. Czasami mam wrażenie, że rodziny biorą nas do jakiegoś obozu w takich przypadkach.
Wiosenka i co?
No co? Ciepełko leci do nas powoli i wpadamy w łapki naszych podopiecznych i spacerów z nimi, bo już ładnie na dworze. No przecież jakże by inaczej? Pogoda sprawia, że wychodzimy nareszcie z domów i czy to nawet na zakupy, czy z naszym chorym na spacer. A jest co oglądać, bo przecież pierwsze przebiśniegi, krokusy czy już potem szafirki przy domach to całkiem fajna rzecz dla naszych i nie naszych oczu. Nasze czują wiosnę inaczej, a oczy ludzi starszych patrzą jak na przetrwanie, albo własną przeszłość. Tak myślę. Patrząc na to wszystko, to wiosna chyba dla starszych ludzi kojarzy się z przemijaniem…
Kobiety i święto
Dzisiaj Święto Kobiet i ciekawa jestem jak panowie opiekują się swoimi kobietami. Czy ten dzionek jest naprawdę małym świętem, czy to tylko wyobraźnią? W starych czasach było to oficjalne święto i kobiety były praktycznie noszone na rękach. Dzisiaj to chyba dostają tulipany z marketu lub jedną różę do łapki, jeżeli ktoś im to zafunduje. Takich „opiekunów” to chyba na palcach jednej ręki policzyć. Ja mam takiego fajnego przyjaciela, który co roku przysyła takiego sms-a: „Wszystkiego najlepszego babo”, a ja zawsze odpowiadam: „Dziękuje Ci serdecznie chłopie”. Jest to taki szyfr między nami i to chyba się nazywa przyjaźń. Co bowiem zrobić z facetem 25 lat starszym. Ale zawsze na sobie możemy polegać i każdy każdemu pomaga w każdy sposób. To jest opieka!
Koty i psy
Mam nadzieję, że nikt z opiekunek, czy opiekunów nie może żyć z podopiecznym jak pies z kotem wg popularnego powiedzenia. Jest nadzieja, albo życzenie, że jakoś to będzie. Są przecież tacy chorzy proszący o pomoc, którzy są bardzo przyjemni i pracujemy wtedy, jak wnuczka czy wnuczek. Do takich to normalnie można się „przykleić” jak do dziadka czy babci. Myślę, że można takich fajnych ludzi spotkać, a i żyjąc z nimi i praca u nich jest jak wycieczka na wakacje. Zdarzają się też wiecznie zrzędliwi „aniołkowie”, którzy mają diabełka za skórą. No to potem w pracy nie jest fajnie i co z takimi diabłami zrobić?
Ziółka i herbatki
Dobrze jest sobie wypić od rana kawę, ale niektórzy wolą herbatę do śniadania. Dopiero później robią sobie kawkę, no i po południu następną kawkę do ciasta towarzysząc małżonce, czy mężowi podopiecznego aniołka. Warto czasami ich zarazić chęcią picia herbatki. Może to być zielona, czerwona czy yerba mate, albo ziółka powszechne, czyli mięta, lipa na przeziębienie czy melisa na uspokojenie. Dobry jest także rumianek, czy pokrzywa. Dlatego zarażać należy podopiecznych i ich rodziny herbatkami i ziółkami, o ile nie koliduje to z lekarstwami, które przyjmują. Dlatego musimy poprosić przy wizycie lekarza w domu, czy można podawać ziółka pomiędzy posiłkami, tak dla relaksu.
Higiena w opiece
Oprócz tego, że dbamy o higienę podopiecznych, to także normalnie dbamy o siebie. Zdarzyło mi się jednak, że zmienniczka po podróży, nie wiem czy w ogóle się umyła (bo ja wyjeżdżałam wcześniej). Jednak z opowieści żony podopiecznego, to dziewczyna ubrała się na drugi dzień w te same ciuchy w których podróżowała jadąc na Stellę. To jest niestety karygodne w tym fachu. Jak tu się opiekować chorym i go myć, jeśli samemu w zasadzie się „śmierdzi”? No i dziewczyna została „deportowana” z powrotem do domu i już było po pracy. No niestety, higiena osobista jest ważna i nie ma zmiłuj się. Można przez to stracić pracę.
Buduj czołg
Somalia jest biednym krajem i ciągle walczy o własne prawa. No ale znalazł się taki młody człowiek, który ze zbędnych rzeczy wybudował sobie ….. czołg. W końcu o państwo trzeba dbać. Tyle tylko, że wszyscy się zainteresowali, a on się opiekuje o swoje dzieło. Chłopak ma 27 lat i naprawdę robi dobrą robotę. Tylko, żeby mu ta chęć nie przeszła, bo jak można coś stworzyć, to każdy szaleniec na pewno „zaszaleje”! A takich ludzi nie brakuje. Zresztą co tu dużo gadać. Są wynalazcy na tym świecie i innych nie znajdziecie. Ważne, by nimi się opiekować i nawet nie wyjeżdżając do Niemiec w ramach opiekunki. U nas też trzeba pracować nad takimi ludźmi, bo są mądrymi ludźmi.