W życiu bywa…

No jasne, bo nie ma to, jak się brzydko „udupić” na Steli, będąc opiekunką. Popełniamy na początku błędy, by z biegiem czasu jakoś dojść do ładu i sobie już spokojnie poradzić ze wszystkim. Nie zawsze jest tak pięknie, jak sobie wyobrażamy, lecz jakoś, po rozpoznaniu terenu jest nam o wiele lepiej i wszystko nagle wydaje się fajniejsze i już lepsze. Idzie się przyzwyczaić i wtedy układa się cała praca pomyślnie. Kwestia podejścia, bo każde miejsce jest inne i trzeba się wtedy dostosować. Nie jest łatwo, ponieważ można powiedzieć:” No rany, wciąż od nowa i od nowa”. Tak się zgodziłyśmy i tak mamy. Albo albo i nie ma zmiłuj. Czasami prosimy naszego Anioła Stróża o opiekę i jeżeli poprosimy, to da nam siłę na co dzień, ale jeden jest warunek, po każdym takim dniu należy mu serdecznie podziękować, bo przecież „chłop się narobił”, ale dla niego to też ciężka praca.

Dodaj komentarz